W tym roku nie miałam czasu i pomysłu na prowadzenie bloga, stąd moje mizerne dokonania...
Na moich półkach zagościło sporo książek, głównie efekt wymian na LC. Przedstawiam Wam moje zdobycze w 2013 roku. Raczej już nic nie przybędzie :D
Moje zakupy:
Zieleń szmaragdu - kupione, bo musiałam dowiedzieć się jak zakończyła się ta historia :)
Poczytaj mi, mamo. Księga pierwsza
Poczytaj mi, mamo. Księga druga
Poczytaj mi, mamo. Księga trzecia
Agnieszka Osiecka dzieciom
Grzechy anioła
Części intymne
Bezpieczna bajka
Alicja w krainie czarów. Alicja po drugiej stronie zwierciadła
W imię miłości
Hobbit
Wymiana na LC :)
Jeden dzień
Zakład o miłość
Rodzinne sekrety
Sanktuarium
Zakochani
Uniesienie
Błękitny dym
W ramionach księcia. Dwa magiczne słowa
Krok do szczęścia
Gra o Ferrin
Spotkanie nad jeziorem
Błękitna zatoka
Odnalezione marzenia
Śmiałe marzenia
Powrót bogini cz. 1 i cz. 2
W zapomnieniu
Sekretnik
Julia
wymiana z "miłością w tle"
Sklepik z niespodzianką. Lidka - od autorki ;)
Osobiste demony, Demon w sercu, Opętany demon - wygrana w konkursie
Ja widać moje zbiory powiększyły się o książki dla dzieci ;) i to jest ta największa zmiana w moim życiu i w sumie główny powód "odpuszczenia" blogowego życia. Układam sobie życie na nowo :D
Pozdrawiam.
Z miłości do filmów, książek i muzyki
sobota, 7 grudnia 2013
środa, 8 maja 2013
Dawno, dawno temu...
Właśnie zauważyłam jak dawno mnie tu nie było :(
Za dużo się dzieje, by każdemu "aspektowi" poświęcić choć trochę czasu - trzeba wybierać.
Z czytaniem u mnie tak sobie, z pisaniem tragedia ;((( Jestem strasznie do tyłu z recenzjami lub choć krótkimi notkami odnośnie moich osobistych wrażeń po przeczytaniu książek. A troszkę ich było...
Ostatnia piosenka - Nicholas Sparks
Zieleń szmaragdu - Kerstin Gier
Zanim nadejdzie ciemność - Susan Wiggs
Drżenie - Maggie Stiefvater
Drugie życie Bree Tanner - Stephenie Meyer
Hołd - Nora Roberts
Akademia Pana Kleksa - Jan Brzechwa
Sklepik z niespodzianką. Lidka
Rodzinne sekrety - Nora Roberts
Zagubiona w śniegu - Holly Webb
Poczytaj mi, mamo. Księga pierwsza
Pod szczęśliwą gwiazdą - Paula Marshall
Mam też kilka planów na najbliższy czas... Planuję, oczywiście jeśli uda mi się zdobyć, lekturę "Powrotu Bogini" cz. 1 i 2 (czytałam pierwszą część i strasznie mi się podobała) i "Pensjonatu wśród róż" D. Macomber, bo po prostu lubię tą autorkę... Póki co staram się dawać szansę książkom stojącym na mojej półce :)
wtorek, 19 marca 2013
Poszukiwania - Nora Roberts
Dawno już nie czytałam książek Nory Roberts. Robiłam sobie taką "specjalną" przerwę, gdyż zauważyłam, że czytanie kolejnych książek tego samego autora sprawia, że mniej mi się podobają albo, po prostu, nie dostarczają tyle przyjemności, co zwykle. A że książek Nory Roberts na mojej półce dostatek, dozuję je sobie w sposób zrównoważony ;)
W tym roku powróciłam do czytania mojej ulubionej autorki, a książką, którą wybrałam, były "Poszukiwania" - historia Fiony Bristow. Mieszka ona na spokojnej wyspie Orcas, prowadzi szkołę dla psów i działa w ekipie poszukiwawczo-ratowniczej. Wiedzie spokojne i ustabilizowane życie, ale skrywa w sobie dramatyczne przeżycia, których była uczestnikiem. Osiem lat wcześniej została porwana przez seryjnego zabójcę, ale tylko dzięki własnemu sprytowi, udało jej się uciec i uniknąć śmierci. Choć rzadko angażuje się uczuciowo, jej życie wywraca się do góry nogami, gdy poznaje lokalnego artystę, Simona Doyle'a i jego uroczego psa, Jawsa. Jednak przeszłość nie daje jej o sobie zapomnieć. Pewnego dnia Fiona dowiaduje się, że morderca znów zbiera swoje żniwo...
Cieszę się, że swój powrót do Nory Roberts zaczęłam od tej właśnie książki. Bo ta książka to tak naprawdę kwintesencja tego, w czym Roberts jest najlepsza. Oczywiście nie pomijam jej romansów, bo te też świetnie pisze, ale mam wrażenie, że lubi łączyć romanse właśnie z wątkiem kryminalnym. Wiemy, że jako N. Roberts pisze romanse, natomiast jako J.D. Robb znana jest z kryminałów. I w książkach takich jak "Poszukiwania" łączy swoje dwie "miłości". Ja lubię te jej połączenia.
Książkę bardzo szybko się czyta. Autorka ciekawie opisała pracę Fiony z psami, a także zajęcia grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Brałam kiedyś udział w ćwiczeniach takiej grupy i wiem, że autorka zrobiła dokładne rozeznanie w temacie. Nie miałam wrażenia, że dostaję tylko strzępki informacji, bo autorka naprawdę fajnie opisała "co i jak".
Sama historia jest bardzo złożona, a intryga dobrze zbudowana i dla mnie - osoby, która nie jest miłośniczką typowych, ostrych i brutalnych kryminałów, stanowiła dobrą rozrywkę. Najpierw zastanawiałam się kto? i dlaczego?, a później kiedy? i jak? Lektura bardzo mnie wciągnęła i spełniła moje oczekiwania.
Na koniec wspomnę o samych postaciach. Roberts umie budować postaci - to fakt. To osoby zwykłe, żadni tam superbohaterowie, o złożonej psychice, z problemami, ale też i otoczeni gronem ludzi, którzy w pewien sposób ich kształtują i na nich wpływają. Posiadają swoją historię - nie zadajemy sobie pytań kto to jest? po co akurat w tej chwili się pojawił? Każdy spełnia swoją rolę, pojawia się w konkretnych momentach i ma zadanie do wykonania.
Dzięki dobrze przemyślanej fabule, historia płynnie się toczy, a ja dzięki temu mogę polecić książkę.
/zdjęcie pochodzi z portalu lubimyczytac.pl/
W tym roku powróciłam do czytania mojej ulubionej autorki, a książką, którą wybrałam, były "Poszukiwania" - historia Fiony Bristow. Mieszka ona na spokojnej wyspie Orcas, prowadzi szkołę dla psów i działa w ekipie poszukiwawczo-ratowniczej. Wiedzie spokojne i ustabilizowane życie, ale skrywa w sobie dramatyczne przeżycia, których była uczestnikiem. Osiem lat wcześniej została porwana przez seryjnego zabójcę, ale tylko dzięki własnemu sprytowi, udało jej się uciec i uniknąć śmierci. Choć rzadko angażuje się uczuciowo, jej życie wywraca się do góry nogami, gdy poznaje lokalnego artystę, Simona Doyle'a i jego uroczego psa, Jawsa. Jednak przeszłość nie daje jej o sobie zapomnieć. Pewnego dnia Fiona dowiaduje się, że morderca znów zbiera swoje żniwo...
Cieszę się, że swój powrót do Nory Roberts zaczęłam od tej właśnie książki. Bo ta książka to tak naprawdę kwintesencja tego, w czym Roberts jest najlepsza. Oczywiście nie pomijam jej romansów, bo te też świetnie pisze, ale mam wrażenie, że lubi łączyć romanse właśnie z wątkiem kryminalnym. Wiemy, że jako N. Roberts pisze romanse, natomiast jako J.D. Robb znana jest z kryminałów. I w książkach takich jak "Poszukiwania" łączy swoje dwie "miłości". Ja lubię te jej połączenia.
Książkę bardzo szybko się czyta. Autorka ciekawie opisała pracę Fiony z psami, a także zajęcia grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Brałam kiedyś udział w ćwiczeniach takiej grupy i wiem, że autorka zrobiła dokładne rozeznanie w temacie. Nie miałam wrażenia, że dostaję tylko strzępki informacji, bo autorka naprawdę fajnie opisała "co i jak".
Sama historia jest bardzo złożona, a intryga dobrze zbudowana i dla mnie - osoby, która nie jest miłośniczką typowych, ostrych i brutalnych kryminałów, stanowiła dobrą rozrywkę. Najpierw zastanawiałam się kto? i dlaczego?, a później kiedy? i jak? Lektura bardzo mnie wciągnęła i spełniła moje oczekiwania.
Na koniec wspomnę o samych postaciach. Roberts umie budować postaci - to fakt. To osoby zwykłe, żadni tam superbohaterowie, o złożonej psychice, z problemami, ale też i otoczeni gronem ludzi, którzy w pewien sposób ich kształtują i na nich wpływają. Posiadają swoją historię - nie zadajemy sobie pytań kto to jest? po co akurat w tej chwili się pojawił? Każdy spełnia swoją rolę, pojawia się w konkretnych momentach i ma zadanie do wykonania.
Dzięki dobrze przemyślanej fabule, historia płynnie się toczy, a ja dzięki temu mogę polecić książkę.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "W królestwie Nory Roberts".
poniedziałek, 11 marca 2013
Zakład o miłość - Agnieszka Lingas Łoniewska
W styczniu przeszłam samą siebie ;) miałam wilczy apetyt na książki i w sumie dużo ich przeczytałam. Niestety, jak to zwykle bywa, chęć czytania nie przełożyła się na chęć pisania recenzji ;)
Od dziś chciałabym Wam przybliżyć pokrótce, co przeczytałam i co polecam.
Na pierwszy rzut leci Agnieszka Lingas-Łoniewska i jej "Zakład o miłość". To moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki. Do tej pory czytałam tylko pozytywne recenzje jej książek, ale sama nie miałam możliwości zweryfikowania ich z rzeczywistością. Na szczęście stałam się posiadaczką "Zakładu o miłość" i wiem, że na razie zostanie ze mną na dłużej :)
"Zakład o miłość" to historia związku Sylwii i Aleksa, którzy poznają się tuż przed ślubem Sylwii. Chłopak od samego początku intryguje spokojną i zrównoważoną dziewczynę, której życie jest już w sumie zaplanowane. Sprawia też, że zaczyna ona myśleć o swoim dotychczasowym życiu i o tym, co czeka ją w przyszłości. Nowa znajomość, a z czasem i miłość wyzwalają w Sylwii odwagę do wzięcia życia w swoje ręce, a także planowania przyszłości z Aleksem. Nad ich związkiem wisi jednak widmo katastrofy, które czułam w sumie od samego początku czytania książki (prawdę mówiąc odczuwałam to tak jakbym ja tego doświadczała). Początek ich znajomości ma pewną tajemnicę - Aleks zakłada się z kolegami, że rozkocha w sobie dziewczynę na tyle, że ta odwoła ślub...
Po lekturze tej książki nie wiem czy (tak jak niektórzy czytelnicy) zakwalifikowałabym ją do "romansideł'. Czytałam ich sporo i wcale nie uważam, że ta książka spełnia ich wymagania. Wbrew pozorom jest tu mnóstwo dramatu (kłopoty z rodzicami, utracona miłość zarówno rodzicielska jak i ukochanej osoby). Sylwia choć prowadzi bajkowe życie nie jest szczęśliwa - pragnie prawdziwego życia z głębokim uczuciem i możliwością realizacji własnych marzeń. Tymczasem spełnia marzenia innych, ale nie ma odwagi lub siły (nie wiem) by postawić na swoim. Aleks poprzez pozory również ucieka od demonów przeszłości. Nie potrafi poradzić sobie z problemami, więc gra chama, którego nikt i nic nie obchodzi. A samo zakończenie? Dwa razy czytałam... bo mnie zaskoczyło i musiałam się upewnić czy dobrze zrozumiałam.
Gorąco polecam. Ja na pewno wrócę do tej książki.
Książkę przeczytałam w ramach akcji 'Polacy nie gęsi...'
Od dziś chciałabym Wam przybliżyć pokrótce, co przeczytałam i co polecam.
Na pierwszy rzut leci Agnieszka Lingas-Łoniewska i jej "Zakład o miłość". To moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki. Do tej pory czytałam tylko pozytywne recenzje jej książek, ale sama nie miałam możliwości zweryfikowania ich z rzeczywistością. Na szczęście stałam się posiadaczką "Zakładu o miłość" i wiem, że na razie zostanie ze mną na dłużej :)
"Zakład o miłość" to historia związku Sylwii i Aleksa, którzy poznają się tuż przed ślubem Sylwii. Chłopak od samego początku intryguje spokojną i zrównoważoną dziewczynę, której życie jest już w sumie zaplanowane. Sprawia też, że zaczyna ona myśleć o swoim dotychczasowym życiu i o tym, co czeka ją w przyszłości. Nowa znajomość, a z czasem i miłość wyzwalają w Sylwii odwagę do wzięcia życia w swoje ręce, a także planowania przyszłości z Aleksem. Nad ich związkiem wisi jednak widmo katastrofy, które czułam w sumie od samego początku czytania książki (prawdę mówiąc odczuwałam to tak jakbym ja tego doświadczała). Początek ich znajomości ma pewną tajemnicę - Aleks zakłada się z kolegami, że rozkocha w sobie dziewczynę na tyle, że ta odwoła ślub...
Po lekturze tej książki nie wiem czy (tak jak niektórzy czytelnicy) zakwalifikowałabym ją do "romansideł'. Czytałam ich sporo i wcale nie uważam, że ta książka spełnia ich wymagania. Wbrew pozorom jest tu mnóstwo dramatu (kłopoty z rodzicami, utracona miłość zarówno rodzicielska jak i ukochanej osoby). Sylwia choć prowadzi bajkowe życie nie jest szczęśliwa - pragnie prawdziwego życia z głębokim uczuciem i możliwością realizacji własnych marzeń. Tymczasem spełnia marzenia innych, ale nie ma odwagi lub siły (nie wiem) by postawić na swoim. Aleks poprzez pozory również ucieka od demonów przeszłości. Nie potrafi poradzić sobie z problemami, więc gra chama, którego nikt i nic nie obchodzi. A samo zakończenie? Dwa razy czytałam... bo mnie zaskoczyło i musiałam się upewnić czy dobrze zrozumiałam.
Gorąco polecam. Ja na pewno wrócę do tej książki.
Książkę przeczytałam w ramach akcji 'Polacy nie gęsi...'
czwartek, 21 lutego 2013
Druga wymiana "Z miłością w tle..."
Rok temu po raz pierwszy wzięłam udział w wymiance organizowanej przez Sabinkę. Czas szybko leci i już po raz drugi mam przyjemność bawić się "Z miłością w tle...".
Otrzymałam swoją paczkę od Agnieszki prowadzącej bloga brzydula. Tworzy piękne rzeczy, które podziwiałam już na jej blogu (polecam zajrzeć) i mogę również sama się nimi cieszyć, gdyż otrzymałam cudowne dwie zakładeczki.
Od Agnieszki otrzymałam również dwie książki, coś do picia i coś do przegryzienia ;) A jak cudowne były prezenty zapraszam do oglądania (z góry przepraszam za jakość, ale jeszcze się nie nauczyłam robić zdjęć nowym aparatem ;/ ):
Otrzymałam swoją paczkę od Agnieszki prowadzącej bloga brzydula. Tworzy piękne rzeczy, które podziwiałam już na jej blogu (polecam zajrzeć) i mogę również sama się nimi cieszyć, gdyż otrzymałam cudowne dwie zakładeczki.
Od Agnieszki otrzymałam również dwie książki, coś do picia i coś do przegryzienia ;) A jak cudowne były prezenty zapraszam do oglądania (z góry przepraszam za jakość, ale jeszcze się nie nauczyłam robić zdjęć nowym aparatem ;/ ):
Paczka była pięknie zapakowana.
A w środku piękne prezenty - panią Michalak powoli poznaję, więc cieszę się z możliwości przeczytania jej kolejnej książki, drugiej książki nie znam, więc z chęcią sięgnę, by poznać ;)
Jak pisałam Agnieszka robi piękne rzeczy. Zobaczcie jakie rozkoszne zakładki dostałam ;)
poniedziałek, 18 lutego 2013
Romans historyczny
Na romanse historyczne musi być dobra aura i chęci, bo po prostu czasami wszystkiego jest za dużo ;)
Ja na swojej półce mam kilka, ale właśnie zawsze je omijałam (w sumie nie wiem dlaczego, bo przecież je lubię).
Dobrze, że są wyzwania, które dodatkowo mnie mobilizują, by jednak sięgać po to, co już przecież posiadam ;)
W ramach wyzwania "Z półki 2013" przeczytałam po kolei trzy romanse historyczne:
"Mistyfikacja" Candace Camp
"Jak zostać księżną" - Kasey Michaels
"Rozdarte dusze" - Elaine Coffman.
Każda z tych książek mnie zaciekawiła. Od początku intryga w "Mistyfikacji" mnie wciągnęła, bo przygody bohaterów są naprawdę ciekawe, a finał w sumie zaskakujący ;)
"Rozdarte dusze" to chyba mój pierwszy romans historyczny (bo innego nie pamiętam), w którym jest mowa o walkach niepodległościowych we Włoszech. Zazwyczaj "bywałam" w Anglii, więc zaciekawił mnie nie tylko wątek romansowy, ale i patriotyczny.
Jeśli chodzi o ostatnią książkę "Jak zostać księżną", to zaciekawiła mnie na tyle, żeby poznać dalsze części o siostrach Daughtry.
Styczeń upłynął mi na czytaniu książek. Niestety luty chyba będzie miesiącem filmowym...
sobota, 2 lutego 2013
W królestwie Nory Roberts
Ruszyło wyzwanie, w którym z ogromną chęcią wezmę udział :)
To moja ulubiona autorka, mnóstwo jej książek już przeczytałam i sporo mam jeszcze na półkach.
Dozuję sobie przyjemność lektury rozważnie i nieodmiennie zachwyca mnie pióro Roberts.
Ja ze swojej strony polecam ;)
Banerki do pobrania
Już wkrótce z mojej strony opinia na temat "Hołdu" i "Poszukiwań".
Subskrybuj:
Posty (Atom)