sobota, 17 grudnia 2011

I Salon Ciekawej Książki w Łodzi

W dniach 9-11 grudnia w Łodzi odbywał się pierwszy Salon Ciekawej Książki.
Organizatorem imprezy były Międzynarodowe Targi Łódzkie, a jej celem promowanie czytelnictwa. Wymiar imprezy, jak na "pierwszy raz", był skromny, ale chyba można uznać, że zakończył się umiarkowanym sukcesem. Łódź nigdy nie kojarzyła się z targami książek, a jak wiadomo, początki bywają trudne.

Patronat medialny objęły m.in.: granice.pl i lubimyczytac.pl  Aby zachęcić Łodzian do uczestnictwa w tym wydarzeniu, organizatorzy ustalili symboliczne wejściówki - 3 zł i 1 zł po wcześniejszej rejestracji. Dodatkowo do 1500 biletów dołączono gratis książkę "Jeden dzień z panem Julesem". Okazało się później, że ok. 1/3 zwiedzających otrzymała swój egzemplarz, gdyż uczestników tej imprezy było ca 4500.

Jeśli chodzi o mnie odwiedziłam Salon trzy razy ;) W piątek zrobiłam mały obchód, by zorientować się co i jak. Pooglądałam stoiska wydawnictw, stoiska obecnych tam antykwariatów i zrobiłam małą listę chcę/muszę mieć. Dodatkowo zorientowałam się w planie sytuacyjnym, gdyż chciałam wziąć udział w kilku wydarzeniach.

W sobotę wybrałam się na zakupy ;) Dla siebie i nie tylko. To moje egzemplarze:
"Biedni ludzie z miasta Łodzi", "Miłość i tęsknota w Bombaju", "Lux perpetua".
"Lux perpetua" dodatkowo z autografem Pana Andrzeja Sapkowskiego, gdyż właśnie w sobotę odbyło się z nim spotkanie. Łodzianina nie mogło zabraknąć na łódzkim Salonie. Spotkanie było godzinne. Pan Andrzej najpierw w żartobliwy sposób trochę przybliżył swoje pisarskie początki, a później w równie zabawny sposób odpowiadał na pytania z tłumu, który zgromadził się w (trochę za małej, by pomieścić wielbicieli) sali.

Niedzielę miałam również zaplanowaną. Najpierw udałam się na spotkanie z Kasią Klich, która popełniła bardzo ciekawą bajkę dla dzieci. Dwie książki kupione na prezenty opatrzone zostały autografem autorki z dedykacją. Sama książeczka stanowi wielopłaszczyznową rozrywkę dla dzieci - mamy wierszyki, piosenki, kolorowanki i... audiobook.
A po spotkaniu z Panią Kasią utknęłam w zaskakująco długiej kolejce do sali, w której portal lubimyczytac.pl organizował "Z półki na półkę czyli wymiana książek". Portal zachęcał do wymiany książek między czytelnikami: "Z pewnością masz na swoich półkach książki, do których już nie wrócisz. Daj im drugie życie, przecież zgodnie z najważniejszą zasadą bookcrossingu książki żyją wtedy, gdy są czytane. Kryminał za powieść fantasy? Romans za reportaż? Przyjdź i wyszukaj coś dla siebie!" (klik)
Informacja o wymianie pojawiła się w miarę wcześnie, więc mogłam przygotować swój zestaw książek do wymiany. Uzbierało się tego aż 13 książek (zdjęć nie pokażę, gdyż już ich nie posiadam ;) ). Udało mi się zdobyć:
Album Siły natury (ładne wydanie)
"Niania w Nowym Jorku" Nicola Kraus, Emma McLaughlin (film widziałam, książki nie miałam okazji czytać)
"Święta, święta..." Annie Sanders (ładne wydanie i bardzo na czasie;) święta się zbliżają, więc takie pozycje wymarzone)
"Atramentowe serce" Cornelia Funke (widziałam ekranizację, teraz trzeba przeczytać)
"Zachcianek" Katarzyna Michalak (najpierw muszę się zaopatrzyć w część pierwszą)
"Prawnik Elle Woods" Amanda Brown (ile tych ekranizacji... oglądałam, nie czytałam)
"Ekspedientka" Steve Martin (znałam go jako aktora, teraz spróbuję czegoś innego)
"Czarny lód" Anne Stuart (NYTBA zbieram ;) i chętnie przeczytam coś z dreszczykiem)
"M jak merde!" Stephen Clarke! (nie mam pojęcia o czym to jest ;) zaryzykowałam)
"Nielegalne związki" Grażyna Plebanek (tu też zaryzykowałam)
"Perfumy Kleopatry" Jina Bacarr (kolejna MIRA do kolekcji)
i skoro były, zabrałam sobie dwa romansidła do kolekcji "Echo przeszłości" Nory Roberts i "Pocałuj mnie jeszcze raz" Joan Elliott Pickart... :))) Ogólnie... obyczajowo u mnie ;)


Co do samej wymiany - SUPER inicjatywa. To szansa, aby odświeżyć biblioteczkę, bez wydawania pieniędzy. Słowem-kluczem jest tu "odświeżyć", a nie "pozbyć się zbędnych książek". Z obserwacji i zasłyszanych opinii wynika, że ma to sens pod warunkiem, że wszyscy wymieniają się książkami, które sami chcieliby zabrać do domu. Byli też tacy, co to dopiero jak znaleźli książkę, którą z chęcią zabraliby do domu, oddawali swoje woluminy ;). Ciekawe, choć nie sądzę by z duchem wymiany. Na pewno sala za mała na taką "imprezę", a sama rejestracja długotrwała ;)

Jest szansa na ponowną wymianę, gdyż zgodnie z informacją od organizatora II Salon odbędzie się "w przyszłym roku w dniach 7 – 9 grudnia 2012 w nowym Centrum Konferencyjno-Wystawienniczym przy al. Politechniki 2a".

Ja rezerwuję weekend w kalendarzu i zaczynam czytać, by powoli zbierać książki na ewentualną wymianę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz