sobota, 7 grudnia 2013

Nowe książki na półce 2013

W tym roku nie miałam czasu i pomysłu na prowadzenie bloga, stąd moje mizerne dokonania...
Na moich półkach zagościło sporo książek, głównie efekt wymian na LC. Przedstawiam Wam moje zdobycze w 2013 roku. Raczej już nic nie przybędzie :D

Moje zakupy:

Zieleń szmaragdu - kupione, bo musiałam dowiedzieć się jak zakończyła się ta historia :)
Poczytaj mi, mamo. Księga pierwsza
Poczytaj mi, mamo. Księga druga
Poczytaj mi, mamo. Księga trzecia
Agnieszka Osiecka dzieciom
Grzechy anioła
Części intymne
Bezpieczna bajka
Alicja w krainie czarów. Alicja po drugiej stronie zwierciadła
W imię miłości
Hobbit

Wymiana na LC :)

Jeden dzień
Zakład o miłość
Rodzinne sekrety
Sanktuarium
Zakochani
Uniesienie
Błękitny dym
W ramionach księcia. Dwa magiczne słowa
Krok do szczęścia
Gra o Ferrin
Spotkanie nad jeziorem
Błękitna zatoka
Odnalezione marzenia
Śmiałe marzenia
Powrót bogini cz. 1 i cz. 2
W zapomnieniu


Sekretnik
Julia
wymiana z "miłością w tle"

Sklepik z niespodzianką. Lidka - od autorki ;)

Osobiste demony, Demon w sercu, Opętany demon - wygrana w konkursie


Ja widać moje zbiory powiększyły się o książki dla dzieci ;) i to jest ta największa zmiana w moim życiu i w sumie główny powód "odpuszczenia" blogowego życia. Układam sobie życie na nowo  :D


Pozdrawiam.

środa, 8 maja 2013

Dawno, dawno temu...

Właśnie zauważyłam jak dawno mnie tu nie było :( 
Za dużo się dzieje, by każdemu "aspektowi" poświęcić choć trochę czasu - trzeba wybierać. 
Z czytaniem u mnie tak sobie, z pisaniem tragedia ;(((  Jestem strasznie do tyłu z recenzjami lub choć krótkimi notkami odnośnie moich osobistych wrażeń po przeczytaniu książek. A troszkę ich było...

Ostatnia piosenka - Nicholas Sparks
Zieleń szmaragdu - Kerstin Gier
Zanim nadejdzie ciemność - Susan Wiggs
Drżenie - Maggie Stiefvater
Drugie życie Bree Tanner - Stephenie Meyer
Hołd - Nora Roberts
Akademia Pana Kleksa - Jan Brzechwa
Sklepik z niespodzianką. Lidka
Rodzinne sekrety - Nora Roberts
Zagubiona w śniegu - Holly Webb
Poczytaj mi, mamo. Księga pierwsza
Pod szczęśliwą gwiazdą - Paula Marshall


Mam też kilka planów na najbliższy czas... Planuję, oczywiście jeśli uda mi się zdobyć, lekturę "Powrotu Bogini" cz. 1 i 2 (czytałam pierwszą część i strasznie mi się podobała) i "Pensjonatu wśród róż" D. Macomber, bo po prostu lubię tą autorkę... Póki co staram się dawać szansę książkom stojącym na mojej półce :)

wtorek, 19 marca 2013

Poszukiwania - Nora Roberts

Dawno już nie czytałam książek Nory Roberts. Robiłam sobie taką "specjalną" przerwę, gdyż zauważyłam, że czytanie kolejnych książek tego samego autora sprawia, że mniej mi się podobają albo, po prostu, nie dostarczają tyle przyjemności, co zwykle. A że książek Nory Roberts na mojej półce dostatek, dozuję je sobie w sposób zrównoważony ;)
/zdjęcie pochodzi z portalu lubimyczytac.pl/

W tym roku powróciłam do czytania mojej ulubionej autorki, a książką, którą wybrałam, były "Poszukiwania" - historia Fiony Bristow. Mieszka ona na spokojnej wyspie Orcas, prowadzi szkołę dla psów i działa w ekipie poszukiwawczo-ratowniczej. Wiedzie spokojne i ustabilizowane życie, ale skrywa w sobie dramatyczne przeżycia, których była uczestnikiem. Osiem lat wcześniej została porwana przez seryjnego zabójcę, ale tylko dzięki własnemu sprytowi, udało jej się uciec i uniknąć śmierci. Choć rzadko angażuje się uczuciowo, jej życie wywraca się do góry nogami, gdy poznaje lokalnego artystę, Simona Doyle'a i jego uroczego psa, Jawsa. Jednak przeszłość nie daje jej o sobie zapomnieć. Pewnego dnia Fiona dowiaduje się, że morderca znów zbiera swoje żniwo...

Cieszę się, że swój powrót do Nory Roberts zaczęłam od tej właśnie książki. Bo ta książka to tak naprawdę kwintesencja tego, w czym Roberts jest najlepsza. Oczywiście nie pomijam jej romansów, bo te też świetnie pisze, ale mam wrażenie, że lubi łączyć romanse właśnie z wątkiem kryminalnym. Wiemy, że jako N. Roberts pisze romanse, natomiast jako J.D. Robb znana jest z kryminałów. I w książkach takich jak "Poszukiwania" łączy swoje dwie "miłości". Ja lubię te jej połączenia.

Książkę bardzo szybko się czyta. Autorka ciekawie opisała pracę Fiony z psami, a także zajęcia grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Brałam kiedyś udział w ćwiczeniach takiej grupy i wiem, że autorka zrobiła dokładne rozeznanie w temacie. Nie miałam wrażenia, że dostaję tylko strzępki informacji, bo autorka naprawdę fajnie opisała "co i jak".

Sama historia jest bardzo złożona, a intryga dobrze zbudowana i dla mnie - osoby, która nie jest miłośniczką typowych, ostrych i brutalnych kryminałów, stanowiła dobrą rozrywkę. Najpierw zastanawiałam się kto? i dlaczego?, a później kiedy? i jak? Lektura bardzo mnie wciągnęła i spełniła moje oczekiwania.

Na koniec wspomnę o samych postaciach. Roberts umie budować postaci - to fakt. To osoby zwykłe, żadni tam superbohaterowie, o złożonej psychice, z problemami, ale też i otoczeni gronem ludzi, którzy w pewien sposób ich kształtują i na nich wpływają. Posiadają swoją historię - nie zadajemy sobie pytań kto to jest? po co akurat w tej chwili się pojawił? Każdy spełnia swoją rolę, pojawia się w konkretnych momentach i ma zadanie do wykonania.

Dzięki dobrze przemyślanej fabule, historia płynnie się toczy, a ja dzięki temu mogę polecić książkę. 

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "W królestwie Nory Roberts".

poniedziałek, 11 marca 2013

Zakład o miłość - Agnieszka Lingas Łoniewska

W styczniu przeszłam samą siebie ;) miałam wilczy apetyt na książki i w sumie dużo ich przeczytałam. Niestety, jak to zwykle bywa, chęć czytania nie przełożyła się na chęć pisania recenzji ;)

Od dziś chciałabym Wam przybliżyć pokrótce, co przeczytałam i co polecam.

Na pierwszy rzut leci Agnieszka Lingas-Łoniewska i jej "Zakład o miłość". To moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki. Do tej pory czytałam tylko pozytywne recenzje jej książek, ale sama nie miałam możliwości zweryfikowania ich z rzeczywistością. Na szczęście stałam się posiadaczką "Zakładu o miłość" i wiem, że na razie zostanie ze mną na dłużej :)

"Zakład o miłość" to historia związku Sylwii i Aleksa, którzy poznają się tuż przed ślubem Sylwii. Chłopak od samego początku intryguje spokojną i zrównoważoną dziewczynę, której życie jest już w sumie zaplanowane. Sprawia też, że zaczyna ona myśleć o swoim dotychczasowym życiu i o tym, co czeka ją w przyszłości. Nowa znajomość, a z czasem i miłość wyzwalają w Sylwii odwagę do wzięcia życia w swoje ręce, a także planowania przyszłości z Aleksem. Nad ich związkiem wisi jednak widmo katastrofy, które czułam w sumie od samego początku czytania książki (prawdę mówiąc odczuwałam to tak jakbym ja tego doświadczała). Początek ich znajomości ma pewną tajemnicę - Aleks zakłada się z kolegami, że rozkocha w sobie dziewczynę na tyle, że ta odwoła ślub...

Po lekturze tej książki nie wiem czy (tak jak niektórzy czytelnicy) zakwalifikowałabym ją do "romansideł'. Czytałam ich sporo i wcale nie uważam, że ta książka spełnia ich wymagania. Wbrew pozorom jest tu mnóstwo dramatu (kłopoty z rodzicami, utracona miłość zarówno rodzicielska jak i ukochanej osoby). Sylwia choć prowadzi bajkowe życie nie jest szczęśliwa - pragnie prawdziwego życia z głębokim uczuciem i możliwością realizacji własnych marzeń. Tymczasem spełnia marzenia innych, ale nie ma odwagi lub siły (nie wiem) by postawić na swoim. Aleks poprzez pozory również ucieka od demonów przeszłości. Nie potrafi poradzić sobie z problemami, więc gra chama, którego nikt i nic nie obchodzi. A samo zakończenie? Dwa razy czytałam... bo mnie zaskoczyło i musiałam się upewnić czy dobrze zrozumiałam.

Gorąco polecam. Ja na pewno wrócę do tej książki.

Książkę przeczytałam w ramach akcji 'Polacy nie gęsi...'

czwartek, 21 lutego 2013

Druga wymiana "Z miłością w tle..."

Rok temu po raz pierwszy wzięłam udział w wymiance organizowanej przez Sabinkę. Czas szybko leci i już po raz drugi mam przyjemność bawić się "Z miłością w tle...".

Otrzymałam swoją paczkę od Agnieszki prowadzącej bloga brzydula. Tworzy piękne rzeczy, które podziwiałam już na jej blogu (polecam zajrzeć) i mogę również sama się nimi cieszyć, gdyż otrzymałam cudowne dwie zakładeczki.

Od Agnieszki otrzymałam również dwie książki, coś do picia i coś do przegryzienia ;) A jak cudowne były prezenty zapraszam do oglądania (z góry przepraszam za jakość, ale jeszcze się nie nauczyłam robić zdjęć nowym aparatem ;/ ):
 Paczka była pięknie zapakowana.
 A w środku piękne prezenty - panią Michalak powoli poznaję, więc cieszę się z możliwości przeczytania jej kolejnej książki, drugiej książki nie znam, więc z chęcią sięgnę, by poznać ;)
 Jak pisałam Agnieszka robi piękne rzeczy. Zobaczcie jakie rozkoszne zakładki dostałam ;)
Dziękuję Agnieszko za piękne prezenty! A Tobie Sabinko dziękuję za zorganizowanie tej wymianki!


Moja paczka wymiankowa poleciała do Aleksandry.
 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Romans historyczny

Na romanse historyczne musi być dobra aura i chęci, bo po prostu czasami wszystkiego jest za dużo ;)
Ja na swojej półce mam kilka, ale właśnie zawsze je omijałam (w sumie nie wiem dlaczego, bo przecież je lubię).

Dobrze, że są wyzwania, które dodatkowo mnie mobilizują, by jednak sięgać po to, co już przecież posiadam ;)

W ramach wyzwania "Z półki 2013" przeczytałam po kolei trzy romanse historyczne:
"Mistyfikacja" Candace Camp
"Jak zostać księżną" - Kasey Michaels
"Rozdarte dusze" - Elaine Coffman.

Każda z tych książek mnie zaciekawiła. Od początku intryga w "Mistyfikacji" mnie wciągnęła, bo przygody bohaterów są naprawdę ciekawe, a finał w sumie zaskakujący ;)

"Rozdarte dusze" to chyba mój pierwszy romans historyczny (bo innego nie pamiętam), w którym jest mowa o walkach niepodległościowych we Włoszech. Zazwyczaj "bywałam" w Anglii, więc zaciekawił mnie nie tylko wątek romansowy, ale i patriotyczny.

Jeśli chodzi o ostatnią książkę "Jak zostać księżną", to zaciekawiła mnie na tyle, żeby poznać dalsze części o siostrach Daughtry.
Styczeń upłynął mi na czytaniu książek. Niestety luty chyba będzie miesiącem filmowym...

sobota, 2 lutego 2013

W królestwie Nory Roberts

Ruszyło wyzwanie, w którym z ogromną chęcią wezmę udział :)


To moja ulubiona autorka, mnóstwo jej książek już przeczytałam i sporo mam jeszcze na półkach.
Dozuję sobie przyjemność lektury rozważnie i nieodmiennie zachwyca mnie pióro Roberts.
Ja ze swojej strony polecam ;)

Banerki do pobrania





Już wkrótce z mojej strony opinia na temat "Hołdu" i "Poszukiwań".

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Wizyta w Chesapeake Shores

Po przeczytaniu kolejnych książek o Cedar Cove musiałam zaszyć się na dłużej w jakimś jednym miejscu. Spoglądając na półkę wybrałam "Kroniki portowe" Sherryl Woods. Cykl ten opowiada historię rodziny O'Brienów, dla której Chesapeake Shores stało się domem.

Mick O'Brien wraz z braćmi zaprojektował i wybudował to nadmorskie miasteczko. Odmienne zdanie podczas realizacji projektu stało się przyczyną kłótni pomiędzy nimi i rozłamu w rodzinie. Również małżeństwo Micka rozpadło się z powodu jego pracoholizmu. Dla piątki jego dzieci, Abby, Bree, Kevina, Connora i Jess rozwód rodziców był tragedią i przyczyną problemów w dorosłym życiu. Czwórka z nich opuściła rodzinne strony, z którymi wiązały się same bolesne wspomnienia. Abby odnosi sukcesy na Wall Street, Bree wystawia swoje sztuki w Chicago, Kevin wyjeżdża do Iraku, a Connor studiuje prawo w Baltimore. Tylko najmłodsza Jess pozostaje w rodzinnym domu wraz z babcią. Cała rodzina O'Brienów boryka się z problemami, których sami jednak nie potrafią rozwiązać. Dopiero powrót w rodzinne strony pozwoli im uświadomić sobie, gdzie leży przyczyna ich problemów. Przekonają się, że nadal łączą ich silne więzy, a wspólnie są w stanie przezwyciężyć każdy kryzys.
Sherryl Woods stworzyła naprawdę bardzo fajną sagę rodzinną. Ja ze swojej strony dodam, że trochę miałam pecha z doborem lektury :/ Dlaczego? Otóż po Cedar Cove, trochę trudno było pobić wrażenie jakie wywarły na mnie historie pani Macomber. Jednak akurat tym bym się nie przejmowała ;) bo myślę, że moje odczucia byłyby całkiem inne, gdybym przeczytała tą serię np. przed Cedar Cove. Wiem, troszkę tak pokrętnie, ale już tak kilka razy miałam. Np. musiałam dać w odstawkę panią Palmer, bo jej historie zaczęły mnie irytować, a przecież je lubię...

W każdej z książek S. Woods opisuje historię jednego z rodzeństwa, które opuściło rodzinne gniazdo i szukało szczęścia z dala od rodzinnego domu. Choć po odejściu matki to właśnie dom stał się synonimem bólu, straty i odrzucenia, z różnych powodów po latach to właśnie tu postanowili na nowo układać sobie życie.

Jest jeden minus tej trylogii, ale widać go dopiero w trzecim tomie ;) W pewnym sensie ta rodzina, która miała wzbudzać moją sympatię, zaczęła mnie irytować. Czym? Swoim wścibstwem. Może jestem uprzedzona i może nie powinnam czytać od razu wszystkich książek :) tylko dozować sobie, co jakiś czas, po jednej. Wtedy pewnie bym nie zauważyła, że te historie poniekąd opierają się na nadmiernym wtrącaniu się pozostałych członków rodziny w sprawy bohatera. Tak naprawdę, to bohater niewiele ma do zrobienia, bo rodzinka wszystko wie najlepiej. Nie było to aż tak widoczne w pierwszej czy drugiej części, narastało to tak, że apogeum przyszło na trzecią część, gdy już wszyscy powrócili do domu i tych wtrącających się osób zrobiło się dużo ;) Nie zrozumcie mnie źle, dobrze że znalazły się osoby, które chciały wyciągnąć Kevina z rozpaczy, ale przybrało to wszystko bardzo dziwną postać.

Niemniej jednak mam pozytywne odczucia jeśli chodzi o Kroniki portowe. Polecam, bo są to fajne opowiadania. Tylko nie czytajcie wszystkiego od razu... :)

środa, 23 stycznia 2013

Trading Christmas, czyli ekranizacja "Niespodzianek" D. Macomber

Bardzo lubię świąteczne filmy. Wprawiają mnie w doskonały humor i zapewniają chwile relaksu. Ale w przypadku tego filmu jest jeszcze jeden atut, który przemawia na jego korzyść. To fakt, że jest to ekranizacja "Niespodzianek" Debbie Macomber. Książki niestety nie miałam okazji czytać, ale słyszałam o niej wiele dobrego, natomiast sporo książek Pani Macomber już przeczytałam i bardzo mi się podobały.

Emily niespodziewanie owdowiała i choć od śmierci męża minęło już kilka lat, ciągle nie może się z tym pogodzić. Święta są dla niej tym szczególnym czasem, gdy wszystko odczuwa mocniej. Gdy córka niespodziewanie oświadcza, że nie przyjedzie do domu, Emily postanawia zrobić wszystko, by jednak spędziły święta razem.

Charles jest pisarzem, który musi dotrzymać terminów, a praca nad nową książką w ogóle nie postępuje. Za namową brata postanawia zaszyć się w jakimś odosobnionym miejscu, by w ciszy i spokoju dokończyć powieść.

Za pośrednictwem strony internetowej Emily i Charles zamieniają się mieszkaniami na czas świąt. Jednak nie wszystko, co zaplanowali, idzie po ich myśli.

I w sumie napisałabym, że tyle powinniśmy wiedzieć o filmie. Dalsze opowiadanie nie miałoby sensu, ponieważ pewnie w jakiś sposób zniszczyłoby to radość z oglądania. Film "Trading Christmas" jest produkcją typowo telewizyjną i typowo świąteczną. Grają w niej znani aktorzy, ale "znani" z małego ekranu. Emily zagrała Faith Ford, Faith - Gabrielle Miller, Charlesa - Tom Cavanagh, a Ray'a - Gil Bellows. Choć książki nie czytałam i nie wiem jakich bohaterów wykreowała autorka, podobały mi się postaci filmowe. Szczególnie Charles i Faith przypadli mi do gustu, ich ekspresyjne zachowanie i wyrażanie swoich uczuć. Emily i Ray to ich całkowite przeciwieństwo są spokojni i tacy stateczni, ale wcale nie nudni.

Także sama historia jest spójna, a ja nie miałam wrażenia, że coś mnie ominęło. Dlaczego o tym piszę? Niestety często w ekranizacjach skraca się niektóre wątki do minimum lub pomija się je i później oglądając film nie wiemy dlaczego tak jest, a nie inaczej... Ale na szczęście nie w tym przypadku ;)

Polecam film. To mile spędzony czas, szczególnie świąteczny, i dobra rozrywka.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Szczęściarz Nicholasa Sparksa - książka i film

Czasami zastanawiamy się dlaczego przytrafiają się nam rzeczy smutne lub radosne. Jakieś małe, drobne sprawy poprawiają nam humor lub go psują. Wiemy, zdajemy sobie sprawę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. I można powiedzieć, że "Szczęściarz" Nicholasa Sparksa o tym właśnie jest.
Dziś trochę tak wspólnie o książce i o filmie...

/zdjęcie pochodzi ze strony filmweb.pl/

Logan to żołnierz piechoty morskiej. Był na trzech misjach i udało mu się szczęśliwie wrócić do domu. Według niektórych zawdzięczał to znalezionej fotografii pięknej kobiety, która opatrzona była dopiskiem "Good luck!". Choć Logan sam w to nie wierzył, nie można było nie zauważyć, że odkąd ją posiadał, miał wprost niewiarygodne szczęście. Po powrocie do kraju, za namową (choć bardziej sugestią) przyjaciela postanowił odnaleźć dziewczynę i podziękować jej za ocalenie. Choć zadanie wydaje się niemożliwe do wykonania, Loganowi udaje się ustalić, gdzie zrobione zostało zdjęcie, a także odnaleźć dziewczynę.
Beth jest rozwódką z 10 letnim synem. Prowadzi wraz z babcią hotel dla psów i zajmuje się ich tresurą. I właśnie u niej zatrudnia się Logan...

Rolę Logana powierzono Zakowi Efronowi, natomiast Beth zagrała Taylor Schilling. Jeśli chodzi o Efrona, to rozumiem jego wybór. Filmy Sparksa charakteryzują się tym, że grają w nich popularni aktorzy znani z pierwszych stron gazet (wystarczy wspomnieć np. Miley Cyrus w "Ostatniej piosence" czy Channinga Tatuma i "Wciąż ją kocham" ), a kimś takim jest Efron. Nie mam do niego uprzedzeń i nie patrzę na jego poprzednie role. Widać, że się rozwija i stara zmieniać "repertuar". W tej roli moim zdaniem się sprawdził. Zagrał żołnierza, zamkniętego w sobie, nieokazującego uczuć, poważnego, opanowanego i zamyślonego. Co do Schilling, to nie widziałam jej wcześniej na ekranie i nie mogę porównywać. Tu zagrała ok, choć mam wrażenie, że to powinien być ktoś inny.

Sama historia bardzo typowa dla Nicholasa Sparksa. Nie jestem w tym momencie złośliwa. Sparks pisze dramaty, które można ekranizować i, zarówno książka jak i film, są ciekawe. To moje pierwsze spotkanie z książką tego autora, natomiast filmów pooglądałam sporo, i byłam bardzo zadowolona. Książka spełniła moje oczekiwania. Notka jest taka wspólna dla dla książki i filmu. Po jednym i drugim mam pozytywne odczucia, choć trochę bardziej do gustu przypadła mi książka, ale to ze względu na lepszą charakterystykę postaci, bardziej rozwinięte historie i sam fakt, że z książki więcej możemy się dowiedzieć niż z filmu.

piątek, 11 stycznia 2013

Top Gun - motyw przewodni

Dziś przypomnę Wam jeden z lepszych filmowych motywów przewodnich. Ja uwielbiam ten utwór.
To Top Gun Anthem...

Utwór wykonują Harold Faltermeyer i Stevie Stevens.
Robi wrażenie, szczególnie, gdy jednocześnie ogląda się samolotowe akrobacje w przestworzach.

Dodatkowo piosenka z filmu "Take my breath away" zespołu Berlin zdobyła Oscara.

Ja w ogóle bardzo lubię ten film i lubię jego ścieżkę dźwiękową. Piosenki zawsze mi się podobały, bo lata 80-te miały swój specyficzny charakter.

A co Wy sądzicie o filmie i jego muzyce?

sobota, 5 stycznia 2013

Nowy rok, nowe książki na mojej półce

Dziś krótko. Nowy Rok już się zadomowił na dobre. Dziś bez zdjęcia stosiku przedstawię Wam tylko książki, które dotarły do mnie jeszcze w Starym 2012 Roku.

Kocha, nie kocha - Rachael Herron
Kobiety z Kabulu - Gayle Tzemach Lemmon
Inny rodzaj odwagi - Gretel Wachtel, Claudia Strachan  
Dary losu - Danielle Steel
Kobieta i mężczyźni - Manuela Gretkowska
10 minut od centrum - Izabela Sowa
Zwodniczy punkt - Dan Brown
Klub Matek Swatek. Operacja: Londyn - Ewa Stec
Po drugie dla kasy - Janet Evanovich
W kanałach Lwowa - Robert Marshall
Tymoszenko. Historia niedokończona - Maria Przełomiec
Ofiara - John Everson
Duch Wielkiej Ławicy - Arthur C. Clarke
Szarlotka z ogryzków - Paweł Tomczyk
Kaktus w sercu - Barbara Jasnyk

15 książek, które przywędrowały do mnie w grudniu. To, po kolei, efekt II Salonu Ciekawej Książki, wygranej u notatnikakulturalnego i w zaciszu wyśnionym oraz wymianki Dobre bo Polskie.

Mam ambitne plany (po raz kolejny) przeczytać jak najwięcej książek z mojej półki w ramach wyzwania "Z półki 2013". Mam nadzieję, że tym razem się uda się przeczytać więcej, choć zrealizowałam swoje zamierzenia, co do edycji 2012. Ale ja naprawdę mam sporo nieprzeczytanych książek na półce...

Koniec roku poświęciłam na wizytę w Cedar Cove :) Było bardzo przyjemnie i szybko, gdyż dosłownie wchłonęłam 6 kolejnych książek Pani Macomber i zastanawiam się jak dotrwam do lutego, gdy wyjdzie część 10 :/  No cóż... Znalazłam jednak wyjście ;:) odwiedzam teraz Chesapeake Shore, to całe 3 kroniki portowe Sherryl Woods...

Pozdrawiam serdecznie.