Bogusia powraca do ojczyzny i rodzinnego domu okrężną drogą. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że nic w jej życiu nie dzieje się bez przyczyny, dlatego też zamiast do Warszawy, trafia do pięknej Pogodnej. Miejscowość ta urzeka ją swoją sielankową atmosferą, pięknym krajobrazem i ciekawymi ludźmi. Zaledwie ułamek sekundy wystarcza jej, by podjąć decyzję o pozostaniu w tej nadmorskiej krainie.
Zastanawiam się jak to możliwe, że człowiek może być tak idealny i tak mu się ładnie życie układa? I to przez początkowe karty książki bardzo mnie denerwowało. Ale bardzo szybko przekonałam się, że tak do końca nie jest idealne. Bogusia przypadkiem znajduje Pogodną, klimatyczny budynek na swój sklep, miłych ludzi wokół siebie. Ale za chwilę myślę - przecież przypadki chodzą po ludziach! Wiele jest uroczych miejsc - trzeba tylko własne odnaleźć lub po prostu wydobyć piękno spod warstwy kurzu. I w końcu, nie wszyscy ludzie są źli i zawistni. I to w sumie zmusiło mnie do zastanowienia czy nie mogę "normalnie" przeczytać książki, bo denerwuje mnie, że Bogusia ma szczęście w życiu?
I to tak naprawdę był punkt zwrotny, bo przyznam się, że czytanie mi nie szło... Jak już w końcu wszystko sobie wyjaśniłam, książkę pochłonęłam w jeden dzień, bo szkoda mi było choć na chwilę opuścić Pogodną.
Bogusia to ma przygody, oj ma! Z rodziną, mężczyznami, zwierzętami, domem. Miejscami jest bardzo wesoło, ale tak jak i w życiu, ma też smutne momenty. To właśnie w prozie Pani Michalak podoba mi się najbardziej - nie jest łatwo przewidzieć, co autorka "uczyni" swoim bohaterom. Im dłużej się nad tym zastanawiam, to Bogusiowe życie z pozoru jest fajne , idealne i w ogóle trzeba jej zazdrościć. Facet, który zostawia ją dla innej, wypadek, problemy rodzinne, zakręcone życie uczuciowe... Jak tak więcej o tym myślę, to wcale tak różowo nie jest. Mam wrażenie, że Pani Kasia ma po prostu taki dar pisania w ten szczególny sposób, że wszystko wydaje się takie w 100% pozytywne.
W sumie cieszę się, że nie napisałam czegoś o książce od razu po przeczytaniu, bo myślę, że zbyt "lekko, łatwo i przyjemnie" potraktowałabym historię Bogusi. A przecież "Sklepik..." wcale taką książką nie jest. Mamy cały wachlarz emocji, ludzi z problemami, którzy w różny sposób radzą sobie z przeciwnościami losu. Mamy też zaskakujące (nie tylko dla czytelnika, ale i samych bohaterów) uczucia. Dawno też nie "widziałam" tylu zwierzęcych bohaterów w jednej książce. To też na plus dla całej historii.
No i denerwujący (w pozytywny sposób) koniec. Bo "Sklepik..." o zwarta historia, a Bogusia to tylko jej jedna część. Autorka pożegnała się z czytelnikami w dziwny i zaskakujący sposób, którego oczywiście nie zdradzę. Końcówka zdecydowanie zaostrzyła mój apetyt, dlatego też już stałam się szczęśliwą posiadaczką "Sklepiku z niespodzianką. Adela". Mam nadzieję, że odnajdę w niej odpowiedź "dlaczego?" ;)
Na koniec chciałam się jeszcze pochwalić, że miałam okazję poznać samą autorkę - Panią Kasię Michalak.
(to moja jedyna fotka z empikowego spotkania)
W łódzkim Empiku zorganizowane zostało spotkanie, któe dotyczyło najnowszego "dziecka" Pani Kasi, czyli "Sklepiku z niespodzianką. Adela". Było sporo pytań Pana, który przeprowadzał wywiad, a także sporo wyczerpujących odpowiedzi. Mogliśmy dowiedzieć się wielu informacji na temat procesu twórczego, pomysłów i już dokończonych (czy będących w trakcie pisania) książek. Oczywiście to tylko wzmogło mój apetyt i już z niecierpliwością czekam na ich wydanie.Po części oficjalnej odbyło się 'afterparty' - i tu ogromne zaskoczenie, ale i radość, że będzie coś jeszcze. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że pomimo niewątpliwego sukcesu, można zachowywać się "normalnie". Pani Kasia zaprosiła nas na spotkanie już w innym miejscu (Empik nie sprzyjał swobodnym pogawędkom przy kawie i czymś do jedzenia). Podobał mi się kameralny nastrój naszego spotkania, to że tak łatwo toczyła się rozmowa, a jedyne co mi się nie podobało, to to, że czas tak szybko i nieubłaganie płynął. Ja wróciłam do domu zachwycona :)
Tu można pooglądać zapis wywiadu - BedekerLodzki i od tego Pana pochodzi też powyższe zdjecie grupowe.
Bardzo fajnie, że miałaś okazję osobiście poznać autorkę :) Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze żadnej jej książki nie czytałam, ale na pewno to nadrobię :)
Koniecznie! Ja też nie czytałam ;) Miałam "Zachcianek" z wymiany, ale nie słyszałam (wtedy) o K. Michalak, a do tego to druga książka, więc stała i czekała. A później "Lato w Jagódce" z wędrowniczki Bożenki, wygrany "Sklepik z niespodzianką. Bogusia", kupiona "Adela" :) Oj chce się czytać!
UsuńA ja właśnie kończę czytać Bogusię, a zaraz zacznę czytać "Powrót do Poziomki" Pani Katarzyny Michalak. Ja już jestem uzależniona od powieści owej pisarki i mam nadzieję, że nigdy to uzależnienie nie zostanie wyleczone:) Miłego czytania "Adeli" Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAdela już za mną i była rewelacyjna!
UsuńTeraz z utęsknieniem czekam na Lidkę :D
Właśnie jestem świeżo po lekturze tej książki i mogę stwierdzić że z przyjemnością sięgnę po kontynuację , bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńps. bardzo fajne zdjęcie pamiątkowe i przede wszystkim super przeżycie spotkać tą autorkę na żywo :)
Pani Kasia to bardzo sympatyczna i otwarta osoba :)
UsuńSpotkanie jej było super przeżyciem.
Dojdź do Lidki. Tam to się dopiero zwrot akcji nastąpi. Odkocha się w Wiktorze i zakocha w niezbyt sprzyjających okolicznościach w Oliwerze - z trudną przeszłością i dużo jeszcze zmieni w życiu Bogusi - radości i wiele smutku. Miłego czytania. ;)
OdpowiedzUsuń